danielik danielik
1147
BLOG

Czy stawiać razem na piedestale:Wałęsę, Gierka i Jaruzelskiego?

danielik danielik Polityka Obserwuj notkę 49

Mam dziwne wrażenie, że media oraz duża grupa obywateli naszego kraju zapadła na swoistą schizofrenię. Mianowicie jeśli PRL nie był niczym złym, to po co był ten wielomilionowy ruch, po co były liczne ofiary? Jak można razem na piedestale ustawiać jednocześnie przywódców „Solidarności” i komunistycznych dygnitarzy? Wmawia się nam, że wszyscy byli dobrzy i wszyscy chcieli dobra Polski…

Wraz z premierą filmu o panu Wałęsie znów słyszeliśmy, że ten człowiek jest dla nas niemalże dobrem narodowym. Powinien on być  dla nas autorytetem, którego ciało, zdaniem wielu powinno się po śmierci zabalsamować i ustawić w mauzoleum, jak nie przymierzając  Lenina i chronione niemalże, jak wzór kilograma we francuskim Sevres. Media próbują nam wmówić, że nie należy pytać, gdzie organizowano te losowania lotto, w których tak wielkie szczęście miał pan Wałęsa i czy czasem roli kolektury nie pełniła siedziba Służby Bezpieczeństwa oraz dociekać, jak to było z tym epokowym skokiem przez płot, który rykoszetem trafił w pewien mur u naszych zachodnich sąsiadów, którego odłamki zniszczyły potężny ZSRR. Jak widać, w tej anegdocie obrazującej pojęcie chaosu deterministycznego, że trzepot skrzydeł motyla, może kilka dni później spowodować trzęsienie ziemi w innej części świata, jest jednak dużo prawdy. Mamy bezkrytycznie uwierzyć w napisaną przez samego zainteresowanego historię.

Powstaje tu jednak pewien problem. Mianowicie mam dziwne wrażenie, że wśród wielu polskich dziennikarzy i polityków występuje swoiste rozdwojenie jaźni. Gdyż jak to możliwe, żeby obok siebie na piedestale ustawiać komunistę Gierka, którego nawet prezes Kaczyński określił mianem „patrioty" i któremu niektórzy chcą budować dzisiaj pomniki oraz człowieka, który własnoręcznie ten ustrój obalił.  Kto jest tym bohaterem I sekretarz KC PZPR, czy wódz „Solidarności”?  Może, więc lepiej do tej roli pasowałby pan Gierek, który niczym Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną? Przecież wielu uważa, że to wtedy było lepiej, niż teraz, gdy zapanował ten dziki „kapitalizm”. Wszak wielu ludzi wspomina pierwszą połowę lat siedemdziesiątych z nostalgią. Wtedy powstawały zakłady pracy, mieszkania, szkoły i drogi. Na sklepowych półkach pojawiła się coca-cola.

Oczywiście nie da się zaprzeczyć, że bez wielu, z inwestycji Edwarda Gierka, trudno sobie wyobrazić dzisiejszą Polskę. Przecież miliony ludzi do dzisiaj mieszka w blokach z tzw. „wielkiej płyty”. Jednak za gwałtowną poprawę jakości życia, trzeba było zapłacić bardzo wysoką cenę i paradoksalnie przyczyniła się ona do końca PRL-u. Niestety socjalizm ma to do siebie, że zawsze bankrutuje. Gdyby Lenin nie wprowadził NEP-u, który był tak naprawdę częściowym powrotem do normalności, to rządy bolszewików skończyłyby się szybciej, niż się zaczęły. Gdyby Chińczycy nie wprowadzili mechanizmów rynkowych, to podobnie, jak Koreańczycy z północy siedzieliby głodni i szantażowali cały świat, że mają bombę i jeśli ich świat nie nakarmi, to nie zawahają się jej użyć.

Ostatecznie można by uznać, że pan Gierek był tym dobrym komunistą, którego zniszczył ten zły, czyli pan Jaruzelski i byłoby po problemie. Na co dowodem mogłoby być internowanie pana Gierka oraz nędza, w jakiej podobno żył ten człowiek w latach dziewięćdziesiątych. Tutaj na marginesie, należałoby zapytać, gdzie byli ci ludzie, którzy dzisiaj chcą budować  pomniki człowiekowi, który uwielbiał zadawać pytanie „Pomożecie?”, kiedy przymierał on głodem? Towarzysza Gierka można również przedstawić, jako wielkiego patriotę, który pomiędzy kolejnymi propagandowymi wizytami w zakładach pracy, czy udziałem w dożynkach i barbórkach, razem z profesorem Kaliskim w bieszczadzkiej sztolni pracował nad polską bombą atomową, która miała pomóc nam uniezależnić się od ZSRR, za co później był prześladowany przez swojego następcę, który z kolei był najbardziej zaufanym człowiekiem Kremla w naszym kraju.

Niestety jednak ta wersja również nie odpowiada dzisiejszej narracji, gdyż człowiek honoru, jakim według „elit” jest Generał nie mógłby przecież zniszczyć człowieka tak zasłużonego dla naszego kraju, jak pan Gierek. Co więcej coraz śmielej w mediach słyszane są głosy, twierdzące, że to sam pan Jaruzelski jest bohaterem, bo przecież tylko wprowadzenie stanu wojennego, uchroniło nas od niechybnej rzezi, którą zafundowałyby nam radzieckie wojska.

Jeśli rzeczywiście za komuny było lepiej, to po co pan Wałęsa nadwyrężał swoje ścięgna przy wykonywaniu epokowego skoku? Jeśli naprawdę były dwie strony barykady to jak to możliwe, że zarówno ci z prawa, jak i ci z lewa stali się bohaterami i naczelnymi autorytetami? Gdy walczącą dwie strony, to zazwyczaj jedni są dobrzy, a drudzy źli. Ktoś jest Jamesem Bondem, a ktoś Dr. No.

Chyba, że …

danielik
O mnie danielik

Otwarty na rozmowę i wymianę poglądów z innymi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka