danielik danielik
981
BLOG

Aborcja "prezentem" pod choinkę, czyli wigilia feministki

danielik danielik Polityka Obserwuj notkę 19

24 grudnia większość Polaków zasiądzie, przy wigilijnym stole. Niektórzy jednak na ten dzień mają inne plany. Pani Katarzyna Bratkowska nie ma zamiaru łamać się z rodziną opłatkiem, czy śpiewać kolęd. Jedna z „czołowych” polskich feministek zaplanowała na ten dzień sprawić sobie nietypowy „prezent”, którym będzie aborcja.

Data ta została wybrana nieprzypadkowo. Gdyż, jak twierdzi pani Bratkowska, tak będzie śmieszniej. Doprawdy dziwne poczucie humoru, którego zapewne nie zrozumie ogromna część naszego społeczeństwa. Pewnie dlatego, że jesteśmy mało postępowi. Polacy, to przecież „zaścianek Europy”, „zacofani katole z Ciemnogrodu”. W prawdziwie europejskich krajach, taki swoisty „happening”  zyskałby należne uznanie. Pani Bratkowska chce wszystkim udowodnić, że aborcja jest takim samym zabiegiem, jak usuniecie zęba, czy migdałka. Co więcej po jej dokonaniu kobieta czuje ulgę?!

Mam poważne wątpliwości, co do prawdziwości słów tej znanej feministki i faktu, że jej ciąża jest prawdziwa, a nie urojona. Chociaż desperatów na świecie nie brakuje, to przecież kto, jak kto ale osoba, tak seksualnie wyedukowana jak, ta feministka powinna doskonale orientować się w temacie antykoncepcji. Wątpię również, czy znajdzie się jakiś lekarz, zwłaszcza, po takich publicznych deklaracjach, który zdecyduję się spełnić życzenie pani Bratkowskiej, zwłaszcza w tak ważnym dla Polaków dniu.

Ciekawi mnie, również, jak bardzo zmienia się walka „o prawa kobiet”. Pierwotne feministki, które nie były jeszcze sponsorowane przez firmy produkujące środki antykoncepcyjne, a ich drugim źródłem dochodu nie były dotacje z publicznych pieniędzy, zdecydowanie opowiadały się przeciw aborcji! Uważały ją za broń w rękach mężczyzn. Do dzisiaj przecież często to mężczyźni wymuszają na swoich partnerkach podjęcie decyzji o nieurodzeniu dziecka. Facet pozbywa się problemu, a kobieta zostaje z krwawiącą raną na swoim sumieniu. Nawet nie chce sobie wyobrażać, jak wielki ślad na na jej psychice pozostawia ten „zabieg”. W takim razie co stało się przez trochę ponad sto lat, że postulaty osób określających się, tym samym mianem zmieniły się o 360 stopni? Moim zdaniem po prostu w dzisiejszych czasach feministki nie walczą już o prawa kobiet. Ich głównymi celami jest walka z Kościołem, powszechna antykoncepcja i aborcja na życzenie. Pani Bratkowska twierdzi, ze mężczyźni, którzy są przeciwnikami powszechnej aborcji nienawidzą kobiet. Ciekawe jakiego określenia użyłaby ta pani w stosunku do kobiet, które mają takie same zdanie, jak ci krytykowani panowie? „Kobiety, które nienawidzą kobiet”? Może to feministki nienawidzą innych przedstawicielek swojej płci? Zwłaszcza tych, które mają szczęśliwe i kochające się rodziny.

Cieszę się ,że kobiety w dzisiejszych czasach mogą się kształcić, realizować swoje pasje, robić zawodowe kariery. Co jednak feministki, zaproponują przedstawicielkom płci pięknej, które chcą mieć dzieci? Każdy wie przeciez, jak ciężkim zadaniem jest opieka i wychowywanie maluchów. Nie każda kobieta chce „tyrać” na jednym etacie w zakładzie pracy, a na drugim w domu. Przecież obecnie wiele kobiet jest zmuszonych do pracy przez ogólnie panującą biedę. Pani Bratkowska ma rzeczywiście pracę lekko, łatwą i przyjemną, ale szereg przedstawicielek płci pięknej w naszym pięknym kraju jest zmuszona do pracy fizycznej. Czy naprawdę feministki uważają, że kobiety harujące przy taśmie produkcyjnej przez 12 godzin dziennie lub te, ciągające ważące po kilkadziesiąt kilo wózki z towarem w supermarkecie, rzeczywiście w pracy realizują swoje marzenia? Czy awans na stanowisko kierownika działu mięsnego w supermarkecie, czy instruktora w restauracji typu fast food jest rzeczywiście robieniem kariery? Wszystkie feministki powinny zobaczyć, jak ciężko pracują miliony polskich kobiet. Może należałoby ich spytać, czy rzeczywiście najważniejszym prawem kobiety jest prawo do aborcji?

Jest jeden pozytyw tej manifestacja pani Bratkowskiej. Może wreszcie wiele osób uświadomi sobie, jakie są rzeczywiste cele polskich feministek. Wątpię, żeby modlitwa, co proponowała "Fronda", w tym przypadku pomogła, choć na pewno nie zaszkodzi. Tutaj niestety bardziej przydałaby się wizyta u lekarza specjalisty i ważne, żeby nie był to ginekolog….

danielik
O mnie danielik

Otwarty na rozmowę i wymianę poglądów z innymi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka